W wierszach ukryta jest jakaś moc. Jak jej szukać? To proste - włóż kalosze, wskocz w kałużę - zabiorę Cię na spacer do miejsca, gdzie zawsze jest wiosna!
Gdy za oknem szaro i ponuro, deszcz przechodzi w śnieg, słupek rtęci bezsilnie opada, a wiosna przegrywa kolejny pojedynek z zimą, nie tracę nadziei. Spoglądam przez okno, biorę kolorowy parasol, wybiegam z domu i w barwnych kaloszach stawiam siedmiomilowy krok, wychodząc jej na spotkanie!
Marzenia o wiośnie
Jak się marzy, to się zdarzy,
tylko trzeba cierpliwości!
Litości! - to nie dla mnie!
Nie mogę już dłużej,
wskoczę
w kałużę!
Chmury i słońce poruszę,
do domu wrócę
z garścią promieni
w kieszeni!
Potem zasnę sobie
słodko, beztrosko
z łagodną dłonią wiosny
na policzku.
Przyleci do mnie
na skrzydłach ptaków
Taka radosna, rozmarzona
ONA!
Wybiegnę do niej
cała w skowronkach,
pierwiosnkach
i dzwonkach.
WIOSNO!
Ach…
to…
Ty…
?
?
?
Z pustym koszykiem,
konewką pod parasolem
ogromnym, ponurym,
burym…
Cieniem na twarzy,
Niewidocznym Spojrzeniem,
Ciężkim Westchnieniem...
Więc się nie zdarzy,
nawet, gdy marzy?
Nigdy,
przenigdy???
WIOSNO!!!
Tak?
Kalosze…
No proszę - piękne!
W kwiatki, bratki,
stokrotki!
Stokrotne dzięki,
panienko - Wiosenko,
trzpiotko - Stokrotko!
![]() |
Czyżby zielona stokrotka? To CIESZYNIANKA - jedyny kwiatek w Polsce, którego nazwa pochodzi od nazwy miasta - Cieszyn |
Co kto potrafi
Kocham kwiecień.
Robi to, co mu właśnie wychodzi,
więc co komu szkodzi?
Tak samo przecież:
garncarz robi garnki,
murarz - mury,
stolarz - stoły.
Figlarz - figle,
Jajcarz - jaja…
Kwiecień zaś figle płata
i o lecie plotki plecie.
Zimy się nie boi,
śmieszne miny stroi.
Nawet z jajcarza robi jaja.
Tym się najbardziej jara!
![]() |
Tak wyglądała tegoroczna dekoracja wielkanocna naszej karagany na pniu... |
Tylko moje
Jest takie miejsce,
gdzie zawsze można spotkać wiosnę.
Nikt nie wie, gdzie ono jest…
Tylko ja…
Zrozumcie, nie mogę go zdradzić.
Złośliwa zima by odnalazła,
wiatrem zdmuchnęła,
mrozem podeptała!
Tu zawsze kwitną kwiaty,
tylko zapachu czasem brak…
Pojawi się słodki i barwny
z pierwszym promyka
nieśmiałym ciepłym
szeptem.
Figlarz z niego!
Pociągnie wiosnę za warkoczyk,
do tańca porwie,
skradnie pocałunek
i dalejże do mnie:
mrugnie ukradkiem,
w oczy spojrzy,
policzek muśnie,
szeptem połaskocze.
Nagle,
jakby przypadkiem…
Jestem tu.
Stoję ja.
Dama.
Nie sama…
Z pstrym kwiatkiem,
chyba bratkiem.
Wiosennym gagatkiem!