Ta rowerowa przejażdżka to całkowicie lajtowy 40 km trip, który chyba każdej z Was wzmocni mniemanie o sobie, gdy z niekłamaną dumą, podczas gdy Twój rower zostaje załadowany do samochodu, pozwolisz sobie na mniej więcej takie nonszalanckie stwierdzenie: jeszcze co najmniej dziesięć kilosów łatwo bym połknęła…
|
Rowerowa przejażdżka - pierwszy etap: mąż ładuje rowery do samochodu |
To była wspaniała, lekka, odświeżająca duszę, myśli i ciało rowerowa przejażdżka. Kocham takie właśnie, czyli bez zaliczania, zmagania, udowadniania...Nie muszę się spieszyć, czas wtedy płynie wolno, a nie ucieka, więc nic mi nie ucieka, bo to właśnie taki czas, któremu daję szansę, by mnie po prostu niósł. Muszę Wam o niej opowiedzieć!
Pakujemy rowery do samochodu i podjeżdżamy z Cieszyna do Ochab Małych, samochód zostawiamy na łące pod lasem.
|
Rowerowa przejażdżka - ehm...parkujemy na polu życzliwego gospodarza -) |
Nie ma wysiłku, nie ma obowiązków, planów. Jadę tempem, które jest moje, które, choć w czasie, jest jakby poza nim...Moje zmysły szaleją ze szczęścia: oddycham klimatem letniego dnia, zanurzona w soczystych odcieniach zieleni czuję dotyk błękitu.
Cała trasa wzdłuż Wisły jest bardzo zadbana, trawa skoszona, nie widać żadnych śmieci, od czasu do czasu na którejś z licznych plaż widzimy amatorów kapieli słonecznej i wiślanej. Zaskakuje mnie więc jedno porośnięte chaszczami miejsce, na którym króluje, o zgrozo, bardzo niebezpieczna toskyczna roślina!!! Nikt jej nie skosił, wyrosła sobie i najwyraźniej zdążyła już zawiązać nasiona!
|
To właśnie ona - ma ponad dwa metry, barszcz Sosnowskiego! Czesi nazywają ją bolszewnikiem, co znacznie lepiej odziałuje na wyobraźnię...Nie można dopuścić do kontaktu rośliny ze skórą, gdyż grozi to poważnymi poparzeniami, których konsekwencje w postaci blizn pozostają na ciele nawet kilka lat...Co ona tu jeszcze robi???!!! http://www.psserzeszow.pl/pages/pliki/barszcz.pdf
|
|
Rowerowa przejażdżka - przystanek pierwszy - miejsce, w którym Brennica spotyka się z Wisłą, podają sobie ręce i dalej podróżują już razem |
Mkniemy przez lasek, następnie niesamowicie urokliwą trasą rowerową wzdłuż Wisły. Kierunek Ustroń. W Skoczowie odbijamy w lewo wzdłuż Brennicy. Naszym pierwszym przystankiem jest muzeum Zofii Kossak w Górkach Wielkich.
|
Rowerowa przejażdżczka - przystanek drugi - posiadłość Kossaków - Górki Wielkie |
Odstawiamy na chwilę rowery, oglądamy posiadłość z zewnątrz. Z powodu ograniczeń sanitarnych Centrum Kultury i Sztuki "Dwór Kossaków" jest zamknięte, tak samo piękny park. Postanawiamy wrócić tutaj w bardziej sprzyjających warunkach. przekierowuję zatem swoja uwagę na barwną rabatę bylinową przed tzw. domkiem ogrodnika.
|
Górki Wielkie - domek ogrodnika |
|
Górki Wielkie - ogród przed domkiem ogrodnika |
Podjeżdżamy do Nierodzimia i dalej wałem powodziowym Wisły aż do centrum Ustronia. Zatrzymujemy się w nowej klimatycznej knajpie Oliwka & Co. Wracamy po wałach lewym brzegiem Wisły.
Jeszcze parę słów o nowej pięknej restauracyjce, która tak mnie urzekła, że po prostu muszę jej poświęcić więcej uwagi! A więc rowerowa przejażdżka - przystanek trzeci.
|
| Wnętrze absolutnie profesjonalnie zaprojektowane, nowoczesne, a jednak z tradycją, co stwarza niesamowicie przyjazną, ciepłą atmosferę. |
|
|
Rowerowa przejażdżka to również czas na smaczene jedzonko - sałatka z szynką parmeńską |
A tu niespodzianka -;)
To trzecia z kolei rowerowa przejażdżka tego lata. Pogoda przepiękna, lekki wietrzyk towarzyszył nam przez cały czas.Nie było tłumów, droga leśna, czasem asfaltowa, niekiedy trochę kamienista, wyboista. Śmiesznie wtedy było, czułam się jak w wyżymaczce, język trzymał się mocno za zębami, bym go nie przygryzła przypadkiem...
To była świetna trasa, zamierzamy tu wrócić, by zasmakować jej jeszcze raz, lecz w innych, już jesiennych kolorach!
Komentarze